czwartek, 28 lutego 2013

Podsumowanie lutego

8 komentarzy:
Jeszcze niedawno pisałam podsumowanie stycznia, a tu już ostatni dzień lutego. Ten czas tak szybko mija. Nie wiem, czy ten miesiąc mogę zaliczyć do udanych, ale chyba w pewnym stopniu tak. Chorowałam pierwszy raz od jakiegoś czasu, przez co nawet nie mogłam patrzyć na książki. Trochę zaniedbałam bloga, zaglądałam na niego tylko na chwilę i prawie nie czytałam innych recenzji. A jeżeli chodzi o pozytywy, to przeczytałam 7 książek, czyli tyle, ile w styczniu.

  1. "Miasto Zagubionych Dusz" Cassandra Clare (550 stron)
  2. "Stary człowiek i morze" Ernest Hemingway (68 stron)
  3. "Poduszka w różowe słonie" Joanna M. Chmielewska (277 stron)
  4. "Najgorsza rzecz, jaką zrobiła" Alice Kuipers (227 stron)
  5. "Wszystkie dziewczyny kochają brylanty" Anna i Siergiej Litwinowie (338 stron)
  6. "Wybrani" C.J. Daugherty (435 stron)
  7. "Piękne istoty" Kami Garcia, Margaret Stohl (536 stron) 
Liczba stron: 2431
Liczba stron na dzień: około 87
Liczba opublikowanych recenzji: 7
Liczba wszystkich wpisów na bloga: 9
Najlepsze książki: Miasto Zagubionych Dusz, Wybrani, Piękne istoty
I po raz pierwszy zrecenzowałam przedpremierowo książkę, dzięki uprzejmości Wydawnictwa Otwarte. Moja radość była ogromna, a "Wybranych" bardzo chciałam przeczytać ;)
Jestem nawet zadowolona z wyników, ale mam nadzieję, że w marcu będą jeszcze lepsze :) W lutym przeczytałam aż trzy naprawdę dobre książki, które mnie zachwyciły, ale inne też były warte uwagi.
W marcu zamierzam wprowadzić coś nowego na bloga - recenzje ekranizacji książek. W dalszym ciągu nie będzie to odbiegało od tematyki bloga, a filmy aż się proszą o opinię. Pierwsza już niedługo, jak myślę, bo obejrzałam Igrzyska śmierci ^^
I mam teraz takie postanowienie: nie będę do 21 kwietnia kupować żadnych książek. Dlaczego? Bo wtedy Targi Książki w Białymstoku, na które ja oczywiście się wybieram, a wiem, że zanim nadejdzie ten dzień, kupię mnóstwo powieści gdzieś na przecenach i wydam wszystkie oszczędności. Zwalczam też uzależnienie od kupowania nowych lektur ;) Może do tego czasu przeczytam też coś ze swojej półki :)
Pozdrawiam! 

sobota, 23 lutego 2013

Przedpremierowo: "Wybrani" C.J. Daugherty

16 komentarzy:
PREMIERA 6 MARCA
Autor: C.J. Daugherty
Tytuł: Wybrani
Tytuł oryginału: Night School
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2013
Liczba stron: 435

Po trzecim już w ciągu roku aresztowaniu, rodzice Allie tracą cierpliwość i postanawiają wysłać ją do szkoły z internatem, w której ma pogodzić się ze stratą ukochanego brata oraz powrócić do dawnego życia. Na początku Alyson się buntuje i próbuje ich odwieść od tego pomysłu, ale kiedy w końcu staje pod murami szkoły, przekonuje się, że nie ma już odwrotu. Okazuje się jednak, że w Cimmerii jest zupełnie inaczej, niż sobie wyobrażała i bardzo szybko się aklimatyzuje. Znajduje przyjaciółkę i od samego początku zaczyna okazywać jej zainteresowanie przystojny Sylvain, ale także Carter, przed którym wszyscy ją ostrzegają. W szkole zaczyna dziać się coś dziwnego, skrywa ona jakąś tajemnicę, którą wszyscy przed Allie ukrywają. Czy uda jej się ją odkryć? Czy to ma jakiś związek z nią i z jej rodziną? Prawda może zmienić całe jej życie.
C.J. Daugherty kiedyś pracowała jako reporter kryminalny, zawsze fascynowała ją natura przestępców. Miała 22 lata, kiedy pierwszy raz zobaczyła martwe ciało. Seria „Night School” powstała w wyniku wyzwania, które rzucił jej mąż, jak przyznaje się w podziękowaniach. To dzięki niemu napisała powieść. Lubi kawę, „Grę o tron”, czerwone wino oraz oczywiście czytanie. Nie znosi za to latania, korków, nocnych klubów.
Ta książka intrygowała mnie, od kiedy ujrzałam ją w zapowiedziach. Coś ciągnęło mnie do niej i czułam, że to powieść wprost stworzona dla mnie. Uwielbiam takie klimaty: szkoła, tajemnica, niebezpieczeństwo oraz miłość. A jeszcze ta okładka…
Mogłoby się na początku wydawać, że nie jest to nic nowego, można by przypuszczać, że książka powstała na utartych schematach. Nic bardziej mylnego. Nowa szkoła, zagadka, tajemniczy uczniowie. Na tym kończy się całe podobieństwo. Już od początku autorka bardzo zaskakuje i nie da się przewidzieć, co tak naprawdę dzieje się w Cimmerii. Od pierwszych rozdziałów skradła moje serce.
Główna bohaterka od razu wzbudziła we mnie pozytywne emocje. Jest silną dziewczyną, ale strata brata sprawiła, że stała się buntowniczką i ukrywała swoje uczucia. Dopiero w nowej szkole się otwiera i przechodzi przemianę, choć nie jest łatwo. Mimo wszystko jest gotowa poświęcić swoje życie dla innych i nic jej od tego nie odwiedzie. Jo, jej przyjaciółka jest przesympatyczną postacią, a przynajmniej przez dłuższy czas. To ona pomaga Allie w dostosowaniu się do szkolnych reguł i zasad. Sylvain, największy przystojniak w szkole także zdobył moją sympatię. Każdy fragment z nim czytałam z wielkim upodobaniem. Carter, choć może troszeczkę mnie irytował, to okazał się dość ciekawą postacią, choć i tak wolę Sylvaina. On był bardziej intrygujący.
Wątek miłosny okazał się w niektórych momentach przesłodzony. To mi strasznie nie pasowało, ale na szczęście nie było tego aż tak dużo. Ta miłość wydawała się sztuczna i nawet ciężko mi było sobie to uczucie wyobrazić.
Okładka, jak już wcześniej wspominałam, bardzo mi się podoba. Świetnie pasuje do treści i ma swój klimat. Szczerze mówiąc, to ona w dużej mierze przekonała mnie do przeczytania. Ma to COŚ. Podoba się nawet samej autorce.
Pani Daugherty ma wspaniały styl pisania, który od samego początku przypadł mi do gustu. Czasem przydałoby się więcej opisów, ale mam nadzieję, że autorka poprawi to w kolejnym tomie. Nie jest to poważna wada.
Bardzo mi się podoba to, że w „Wybranych” cały czas coś się dzieje, nie trzeba czekać do ostatnich stron na prawdziwą akcję. C.J. Daugherty co chwilę serwuje dawkę nowych wrażeń, które wzbudzają wiele emocji. Nie mogłam przez to przestać myśleć o lekturze. Cały czas zastanawiałam się, jaką tajemnicę skrywa szkoła i rodzina Allie.
„Wybrani” to książka, o której z pewnością jeszcze długo będę pamiętać. Dawno nie czytałam tak dobrej powieści o szkole z internatem, w której dzieją się dziwne rzeczy. Małym potknięciem był przesłodzony wątek miłosny, co mnie lekko rozczarowało. Już się nie mogę doczekać kolejnego tomu, mam nadzieję, że dorówna poziomem temu. To z pewnością warta przeczytania książka dla młodzieży. Ma swój klimat, który mnie urzekł.
Moja ocena: 9/10

Za książkę serdecznie dziękuję Wydawnictwu Otwarte

wtorek, 19 lutego 2013

"Nieposkromiona" P.C. Cast, Kristin Cast

11 komentarzy:

Autor: P.C. Cast + Kristin Cast
Tytuł: Nieposkromiona
Tytuł oryginału: Untamed
Wydawnictwo: Książnica
Miejsce i rok wydania: Katowice 2010
Liczba stron: 360

Zoey w ciągu paru dni traci wszystkich swoich przyjaciół i trzech chłopaków. Zostaje jej tylko Stevie Rae, która po dziwnej przemianie nie wie już, kim jest oraz Afrodyta, która straciła znak i stała się znów człowiekiem, czyli czymś, czego nienawidzi. Neferet chce wypowiedzieć wojnę ludziom i z nimi walczyć. Nikt nie może jej przed tym powstrzymać. Do Domu Nocy przybywa także Szechina – arcykapłanka wampirów, która zamierza opanować sytuację w szkole. Zaczyna dziać się coś złego, czego nie sposób powstrzymać. W Domu Nocy nie jest już tak bezpiecznie jak dawniej…
Phyllis Christine Cast jest autorką powieści fantastycznych oraz romansów. Na co dzień pracuje jako nauczycielka i wykładowczyni. Obecnie mieszka w Tulsie, w stanie Oklahoma. Kristin Cast studiuje na uniwersytecie w Tulsie. Tworzy wiersze, za które zdobyła już nagrody. Matka i córka postanowiły razem napisać serię o wampirach. Na pomysł wpadł agent P.C. i tak powstał „Dom Nocy”.
Pierwszą część serii przeczytałam już dawno. Pamiętam, że bardzo mi się wtedy podobała i kilka dni później poszłam z tatą do księgarni, wyszliśmy z kolejnym tomem. I na tym rozpoczęła się prawdziwa przygoda. Wytrwanie przy tej serii jest godne uznania. Każdy, kto dotrwał choćby do czwartej części powinien dostać medal za wytrwałość. Często ma się ochotę wyrzucić książkę przez okno, jednak tym razem było nieco inaczej… Ale o co chodzi?
Bohaterowie nie zmienili się ani trochę. To chyba najgorsza wada książki, choć w „Nieposkromionej” tak się tego nie odczuwa. Zoey jeszcze w poprzedniej części miała trzech chłopaków, co było już przegięciem. Jak można być naraz z trzema chłopakami? Z których tylko Erik był jako taki, a reszty nie znosiłam. Choć Zoey ich wszystkich straciła, nic nie stoi na przeszkodzie, aby znaleźć kolejnego, prawda? Od samego początku, kiedy tylko Stark przekroczył mury szkoły, wiedziałam, że prędzej czy później Zo padnie mu w ramiona. Jej głupota nie zna granic… Tak jak jej przyjaciół. Bliźniaczki są tak irytujące, że przy wzmiankach o nich musiałam zaciskać zęby. Są płytkie jak kałuża. Stevie Rae jest mi teraz obojętna, choć wcześniej darzyłam ją sympatią. Z nich wszystkich najlepiej znosiłam Afrodytę. Choć jest chamska i obraża wszystkich naokoło, poznajemy jej lepszą stronę. Tak naprawdę jest bezbronną dziewczyną i stara się to ukryć. Ale najlepszą postacią ze wszystkich jest… Babcia Zo! Świetna starsza pani, a te jej czirokeskie legendy… Cud, miód i orzeszki.
Jeżeli już przy legendach jesteśmy – pomysł mnie zachwycił. Autorki świetnie wszystko ze sobą połączyły. Historia o Kalonie przerażała mnie, a zarazem fascynowała. Jak dla mnie był to największy plus książki.
W „Nieposkromionej” nie można narzekać na brak akcji. Cały czas coś się dzieje, akcja mknie właściwym tempem. Z każdą stroną robi się coraz niebezpieczniej, ale nie musimy się bać, że ktoś zginie – autorki i tak przywrócą go do życia, niestety. Chyba się boją, że jak kogoś uśmiercą, to nagle stracą fanów. To była jedyna część, po której miałam ochotę sięgnąć po kolejną. I tak bym to zrobiła, bo seria wciąga i cały czas mam nadzieję, że będzie lepsza. Tu się nie rozczarowałam.
Mam nadzieję, że od czwartego tomu będzie coraz lepiej. Że w końcu nie będzie to pisanie wyłącznie o związkach Zoey. Może główna bohaterka w końcu pójdzie po rozum do głowy. Ten, kto doczytał do trzeciego tomu, niech bez obawy sięgnie po czwarty – tym razem jest lepiej. Choć są momenty, kiedy cierpliwość jest wystawiona na próbę, to tym razem jest ich mniej. Warto przeczytać tę część choćby po to, aby zapoznać się z intrygującymi czirokeskimi legendami.
Moja ocena: 6/10

piątek, 15 lutego 2013

"Poduszka w różowe słonie" Joanna M. Chmielewska

6 komentarzy:

Autor: Joanna M. Chmielewska
Tytuł: Poduszka w różowe słonie
Wydawnictwo: MG
Rok wydania: 2011
Liczba stron: 277

Życie Hanki zmienia się diametralnie przez jedną obietnicę daną przyjaciółce, która, mogłoby się pomyśleć, nie miała wielkiego znaczenia. Ewa umiera, a ona musi zaopiekować się jej córką. Problem w tym, że nic nie wie o dzieciach i nie potrafi okazać swoich uczuć, nie może się zmusić choćby do przytulenia dziewczynki. Ania nic nie chce mówić, nie je, nie bawi się z innymi dziećmi w przedszkolu. Ma tylko swojego misia Floriana, który wszędzie jej towarzyszy. Dziecko nie może sobie poradzić ze śmiercią matki, a Hanka nie umie jej pomóc. Do tego poznaje w pracy bardzo przystojnego Łukasza, który okazuje jej zainteresowanie, lecz ona nie potrafi odwzajemnić jego uczuć po dramatycznych przeżyciach w dzieciństwie.
Parę miesięcy temu czytałam inną powieść Joanny M. Chmielewskiej, „Sukienkę z mgieł”, która mnie oczarowała i do tej pory bardzo miło ją wspominam. Tak więc, bez większego zastanowienia, sięgnęłam po „Poduszkę w różowe słonie”, jej wcześniejszą książkę. Czy ta podobała mi się tak samo, jak poprzednia?
Już na samym początku widzimy trudności Hanki w kontaktach z dzieckiem. Potrafi zapewnić Ani zabawki, ubrania, ale uczucia już nie. Nie wie, że dziewczynka teraz tego potrzebowała najbardziej. Bywało i tak, że Ania nie odzywała się przez kilka dni, komunikowała się poprzez Floriana. W książce został poruszony ważny problem, śmierć matki, z którym musi sobie poradzić pięcioletnia dziewczynka. Często jej zachowanie bardzo mnie wzruszało i tak bardzo było mi żal dziewczynki. Ta historia wydawała się taka realna.
Ogromnym plusem powieści są wspomnienia Hanki z dzieciństwa. Coraz bardziej zbliżamy się do odkrycia jej tajemnicy i zrozumienia jej postępowania. Czytelnik mógł też zobaczyć, jak narodziła się przyjaźń dwóch dziewczynek, Hanki i Ewy, oraz jak dalej potoczyło się ich życie, co się wydarzyło i dlaczego Hania musi zająć się córką przyjaciółki. Można było zobaczyć, jak dzieciństwo wpływa na dalsze życie i że nawet jedno wydarzenie może wszystko zniszczyć.
Wątek miłosny rozwija się bardzo powoli i pozostawia pewien niedosyt. Uczucie było bardzo kruche i główna bohaterka sama nie do końca je rozumiała. Nie wysuwało się to na pierwszy plan i autorka od razu wszystkiego nie wyjaśniła, co bardzo mi się podobało. Wątek z Łukaszem był tylko zręcznie wpleciony w całą fabułę, co uważam za ogromny plus.
Joanna M. Chmielewska posługuje się barwnym językiem i opisuje wszystko bardzo ciekawie, tak że nie można oderwać się od lektury, kiedy zacznie się już czytać. Świetnie przedstawiła kontakty dziewczynki z przyjaciółką matki, ich próby wzajemnego zrozumienia się.
Porównując „Poduszkę” do „Sukienki” muszę przyznać, że tu zabrakło mi Weroniki. Ona była wspaniałą bohaterką i łatwiej było mi się z nią utożsamić, choć nie twierdzę, że Hanka nie przypadła mi do gustu. Po prostu uważam, że Weronika była barwną postacią i choć parę razy tutaj wystąpiła, to wolałabym więcej poczytać o jej przygodach.
„Poduszka w różowe słonie” to cieplutka powieść przede wszystkim o uczuciach, miłości. Z pewnością przypadnie do gustu osobom zaczytującym się w obyczajówkach, ale sądzę, że śmiało mogę polecić ją także innym. Naprawdę warto, co tu więcej mówić.
Moja ocena: 7/10

Za książkę dziękuję Wydawnictwu MG

***
Przepraszam za moją nieobecność na Waszych blogach. Widzę wiele ciekawych recenzji, ale nawet nie mam kiedy ich przeczytać. Na bloga wchodzę ostatnio tylko po to, aby opublikować recenzję, a jest to spowodowane moją chorobą. Ech, rozchorowałam się i choć już chodzę do szkoły, to wracam z bólem głowy i stanem podgorączkowym :/ Mam strasznie dużo zaległości i muszę je nadrobić, więc o czytaniu książek nie ma mowy... Dziś po raz pierwszy od wtorku sięgnęłam po książkę. Mam nadzieję, że do niedzieli uda mi się przeczytać "Wszystkie dziewczyny kochają brylanty", a później wezmę się za "Piękne istoty" i inną zapowiadającą się bardzo ciekawie książkę :)
Pozdrawiam!

wtorek, 12 lutego 2013

"Pretty Little Liars. Doskonałe & Niewiarygodne" Sara Shepard

8 komentarzy:

Autor: Sara Shepard
Tytuł: Doskonałe; Niewiarygodne
Tytuł oryginału: Perfect; Unbelievable
Wydawnictwo: Otwarte
Miejsce i rok wydania: Kraków 2011
Liczba stron: 294; 322

Pięć przyjaciółek, które spędzają ze sobą każdą wolną chwilę i dzielą się swoimi sekretami. Jedna, od której wszystko się zaczyna, a także kończy. I… Znowu zaczyna. Emily, Aria, Spencer oraz Hanna cały czas dostają niepokojące wiadomości od A. Część ich sekretów została ujawniona, ale nie wiedzą, że teraz czeka je najgorsze. Nadawca zaczyna spełniać swoje groźby, robi się coraz niebezpieczniej. Do tego do mediów trafia film z ostatnich wakacji przyjaciółek, kiedy jeszcze Ali z nimi była. Niewinna zabawa jednak zaczyna naprowadzać policję na dotąd nieznane tropy. W końcu A. popełnia błąd, który może sprawić, że dziewczyny dowiedzą się, kim jest nadawca wiadomości. Może wkrótce będą mogły powrócić do normalnego życia?
Całą serię „Pretty Little Liars” bardzo lubię, każda część okazywała się miłym zaskoczeniem. Autorce nie brak pomysłów i bardzo dobrze wykorzystuje swoją wyobraźnię. Nie nudziłam się podczas czytania żadnego z tomów. Postanowiłam więc napisać recenzję trzeciej i czwartej części razem, gdyż obie oceniam tam samo. Pozytywnie, rzecz jasna.
Bardzo się cieszę, że miałam okazję zapoznać się z tą serią, że w tamtym roku zdecydowałam się na zakup, choć brałam te trzy części „w ciemno”. Jak zwykle mój „nos książkowy” mnie nie zawiódł i prawie zawsze mogę na niego liczyć. PLL to cykl po który zawsze sięgam, gdy mam doła, bo wtedy mogę uciec z realnego świata, wejść do Rosewood i rozwiązywać zagadki śmierci Alison. Zapominam wtedy o swoim życiu, a towarzyszę czterem przyjaciółkom, pomagam im przeżywać problemy i patrzę jak powoli A. niszczy ich świat, w którym zamknęły się po stracie najlepszej przyjaciółki.
Bardzo spodobał mi się fakt, że Aria, Hanna, Emily i Spencer z każdą częścią coraz bardziej się do siebie zbliżają. Daleko im do dawnej przyjaźni, ale mogą czasem polegać jedynie na sobie i muszą obdarzyć się zaufaniem. Z czasem już nie muszą ukrywać przed sobą dawnych tajemnic, ponieważ A. prawie wszystkie wyjawiła. Niestety czasem któraś z nich znowu się oddala i powraca itd. To jest trochę irytujące, ale czasem tak w życiu bywa, a ich szczególnie nie można winić po tym co przeszły. Ja też nie wiem, czy chciałabym mieć nadal do czynienia z osobami, z którymi łączą się głównie złe wspomnienia.
Od razu widać, że autorka stara się coraz bardziej rozbudować postaci i wychodzi jej to naprawdę dobrze. Świetnie dzieli książkę tak, aby każdej bohaterce poświęcić wystarczającą ilość uwagi. Ale to się tyczy także postaci drugoplanowych. Coraz więcej się o nich dowiadujemy i robi się coraz ciekawiej. O czterech przyjaciółkach także dowiadujemy się wielu dotąd nieznanych faktów, które mogą być kluczowe do rozwiązania zagadki śmierci Alison.
W obu tomach bardzo dużo się dzieje i uważam, że są one najlepsze z całego cyklu. Ostatnie strony „Doskonałych” czytałam z wypiekami na twarzy, po skończeniu nie mogłam zasnąć, czułam jak mocno waliło mi serce. „Niewiarygodne” też takie były. Nie wiedziałam, co może się za chwilę stać, Sara Shepard cały czas zaskakiwała nowymi, szokującymi informacjami.
W „Niewiarygodnych” dowiadujemy się także, kim jest A., co było dla mnie wielkim zaskoczeniem. Myślałam, że czytelnicy będą trzymani w takim napięciu aż do ostatniego tomu, a tu taka niespodzianka. Nie jestem pewna, czy to wyszło na dobre, ale dlaczego tak myślę, zdradzę dopiero w recenzji piątej części. Jak dla mnie na tym PLL mogło się skończyć. Mam nadzieję, że Sara Shepard jeszcze udowodni, że nie dla pieniędzy kontynuowała serię.
„Doskonałe” i „Niewiarygodne” są naprawdę warte uwagi. Bardzo przyjemnie się je czytało i będę je miło wspominać. PLL to naprawdę wspaniały cykl dla młodzieży, z pewnością wyróżniający się spośród innych. Serial także mnie oczarował i zawsze z niecierpliwością oczekuję kolejnych odcinków. Polecam wszystkim, którzy mają ochotę na wizytę w Rosewood. Mam nadzieję, że spodoba Wam się tak bardzo, jak mi.
Moja ocena: 10/10
 

piątek, 8 lutego 2013

"Miasto Szkła" Cassandra Clare

17 komentarzy:

Autor: Cassandra Clare
Tytuł: Miasto Szkła
Tytuł oryginału: City of Glass. The Mortal Instruments – Book Three
Wydawnictwo: MAG
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2010
Liczba stron: 528

Clary już wie, co musi zrobić, aby matka obudziła się z magicznego snu. Niestety, pomóc jej może jedynie czarownik, którego ciężko znaleźć. I mieszka w Idrisie. Główna bohaterka zamierza więc wybrać się tam z Lightwoodami i Jacem. Jednak wszyscy wiedzą, że nie jest tam bezpiecznie, tak jak zresztą wszędzie. Nocni Łowcy szykują się do ostatecznej bitwy z Valentinem, która zadecyduje o losach Nefilim. Kto wygra tę wojnę? Czy Jace będzie miał siłę na walkę z ojcem? Czy Clary i Jace poddadzą się zakazanym uczuciom? Na jaw wyjdą od dawna skrywane mroczne tajemnice, które zniszczą wszystko, w co do tej pory wierzyli bohaterowie…
„Niestety, człowiek najbardziej nienawidzi kogoś, na kim mu kiedyś zależało.”
„Dary Anioła” miały być na początku trylogią, tak więc „Miasto Szkła” miało być ostatnią częścią. Nie wiem, co bym zrobiła, gdyby autorka nie postanowiła zrobić z tego dłuższej serii. Kiedy zamknęłam tę książkę, poczułam taką pustkę, jakby wszystko się skończyło. Pewnie płakałabym przez cały dzień, gdybym nie wiedziała, że czekają mnie jeszcze kolejne części. Ale dlaczego ta książka wzbudziła we mnie tak silne emocje?
W „Mieście Szkła” akcja jak w pozostałych częściach zaczyna się już na samym początku i z każdym rozdziałem nabiera tempa. Na końcu napięcie jest już niemal nie do wytrzymania, dlatego epilog czytałam jeszcze oszołomiona i nie mogłam uwierzyć, że książka się już skończyła. Epilogi zawsze mnie trochę irytują, bo nie ważne jak książka się skończyła, tam zawsze akcja raptownie zwalnia i wszystko jest takie… Spokojne? I to na nich wszystko się kończy.
„Skoro nie możesz powiedzieć prawdy ludziom, na których najbardziej ci zależy, w rezultacie samego siebie też okłamujesz.”
Bohaterowie jak zwykle niesamowicie wykreowani. Każdy ma wyraźnie zarysowany charakter i nie ma dwóch takich samych postaci. Poznajemy ich zalety, jak i wady. Choćby Jace, który na pierwszy rzut oka jest idealny – przystojny, odważny, silny, kochający, czuły, ale jak i arogancki i złośliwy. Widzimy chwile jego słabości, które w tej części są najlepiej ukazane. Największą z nich jest chyba jego ojciec. Pomimo tego, że nie miał miłego dzieciństwa, żywił do niego jakieś uczucia i nie potrafił go znienawidzić, co mogło doprowadzić go do zguby. Czasem dziwiłam się jego zachowaniu, ale może gdybym była na jego miejscu, także bym się tak zachowywała. W tej części poznajemy także trochę bliżej Isabelle, którą ja obdarzam również wielką sympatią. Nie wspominając już o Clary, która jest jedną z moich ulubionych bohaterek książkowych.
„Ale Bóg wie, że nie pragnę nikogo oprócz ciebie. Nawet nie chcę pragnąć nikogo oprócz ciebie.”
Bardzo spodobał mi się opis Idrisu, a szczególnie Alicante, miasta Nocnych Łowców. Autorka wykazała się niezwykłą wyobraźnią i potrafiła wszystko świetnie przelać na papier. Cały czas czułam się, jakbym była w Idrisie. Opis tego miejsca był mi bliższy niż Nowego Jorku, wielkiego miasta. Mam ogromną nadzieję, że jeszcze przy kolejnych częściach zawitam w Alicante i znów zobaczę lśniące demoniczne wieże.
„- [...] Wasze czary przestały działać.
- Naprawdę? - Głos Konsula ociekał sarkazmem. - Nie zauważyłem.
Magnus zrobił zatroskaną minę.
- To straszne. Ktoś powinien cię poinformować. - Zerknął na Luke'a. - Powiedz mu, że czary nie działają.”
Przy czytaniu tej powieści jak zwykle towarzyszyło mi mnóstwo emocji. Przez cały czas bałam się o bohaterów, nie wiedziałam, czy wyjdą z wojny żywi. Cassandra Clare potrafi trzymać czytelnika w napięciu. Niektóre wydarzenia sprawiały, że łzy napływały mi do oczu. Łzy wzruszenia i smutku. Ale były też momenty, przy których nie mogłam powstrzymywać uśmiechu. W tej części jednak było mniej takich sytuacji, lecz nie uważam ich za wadę powieści. Po prostu tutaj bohaterom na każdym kroku groziła śmierć i nie było im do śmiechu.
Tę serię zaliczam do swoich ulubionych już od pierwszego tomu. Po trzecim mogę spokojnie stwierdzić, że to jedne z najlepszych książek, jakie czytałam w życiu. Tuż obok „Harry’ego Pottera”. „Dary Anioła” nie są kolejnym zwykłym, bezwartościowym cyklem dla młodzieży. Każda część pokazuje, że w życiu czeka nas wiele trudnych decyzji i nie każdy wybór musi być dobry. W książce znajdziemy niezliczoną ilość mądrych cytatów, dzięki którym lektura staje się wartościowa. Są to kolejne powody, dla których warto zapoznać się z tą powieścią.
„Miasto Szkła” jest fantastyczne, to jedna z najlepszych książek, jakie przeczytałam w tym roku i sądzę, że nigdy się to nie zmieni. Już brak mi słów dla określenia tej serii. Aby to zrozumieć, trzeba się zapoznać z tą lekturą i na własnej skórze doświadczyć tych emocji. Historia Clary i Jace’a zafascynowała mnie i chyba zawsze będę się nią zachwycać. Uważam, że każdy może w niej znaleźć coś dla siebie. Gorąco polecam.
Moja ocena: 10/10
„Ludzie nie rodzą się dobrzy albo źli. Rodzą się z pewnymi skłonnościami, ale liczy się sposób, w jaki żyją. I to, jakich ludzi poznają.”

wtorek, 5 lutego 2013

"Gdzie jest Jennifer?" Anne Cassidy

13 komentarzy:

Autor: Anne Cassidy
Tytuł: Gdzie jest Jennifer?
Tytuł oryginału: Looking for JJ
Wydawnictwo: Stentor
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2007
Liczba stron: 266
Cena: 20,95 zł

Alice Tully mieszka ze swoją przyjaciółką Rosie, ma chłopaka, którego chyba naprawdę kocha, a jesienią rozpocznie wymarzone studia. Czego chcieć więcej od życia? Jednak jeden błąd sprawia, że wszystko zaczyna się walić i Alice powraca do przeszłości, o której chciała zapomnieć. Jest jedną z niewielu osób, które wiedzą coś o wydarzeniach sprzed sześciu lat, kiedy jedenastoletnia Jennifer Jones zabiła swoją przyjaciółkę. Co Alice ma wspólnego z Jennifer? Co dokładnie się wtedy wydarzyło?
Anne Cassidy pisze głównie powieści dla młodzieży, w których są poruszane ważne problemy, z którymi często się zmagamy i decyzje, jakie musimy podejmować, a wpłyną one na nasze życie. „Gdzie jest Jennifer?” to już druga książka tej pisarki, jaką miałam przyjemność przeczytać i znów się nie zawiodłam.
Już sam początek jest ciekawy, gdyż od razu zaczynamy poznawać bohaterkę. Dowiadujemy się, że musi czytać w gazetach artykuły o Jennifer, choć z jeszcze nie znanego nam powodu. Możemy się tego jedynie domyślać. Przez pierwszą część książki (a są cztery) jest opisywane życie Alice. Jej plany na przyszłość, miłość, przyjaźń. Często powraca także do przeszłości, która cały czas ją nęka i przez to nie może pójść przez życie dalej. Druga część opisuje przeszłość bohaterki. Wszystko jest tak dokładnie przedstawione, że wiemy dlaczego postąpiła tak, a nie inaczej i zaczynamy rozumieć. Wszystko. Trzecia część przedstawia fatalne skutki nieprzemyślanego zachowania, a czwarta… Nie, tego nie mogę zdradzić.
Autorka przedstawia emocje towarzyszące bohaterom tak realnie, że przez czas czytania, możemy poczuć się jak oni i przeżywać to co oni. Możemy z nimi płakać i śmiać się. Możemy zająć ich miejsce i wziąć udział w opowiadaniu.
Dobrze wykreowani bohaterowie sprawiają, że książkę się czyta z jeszcze większą przyjemnością. Postać Jennifer wywołuje u nas współczucie, gdyż my, czytelnicy dowiadujemy się, dlaczego zabiła swoją koleżankę. Wszystkie czynniki, które sprawiły, że tak postąpiła zostały przedstawione, dzięki czemu sami możemy się zastanowić nad swoim życiem. Możliwe, że ktoś z nas postąpiłby tak samo. Albo jeszcze gorzej. Morderstwo było wyładowaniem emocji, choć tego nie można uznać za usprawiedliwienie.
Koniec nie za bardzo przypadł mi do gustu, ja zakończyłabym historię inaczej. Choć jeszcze nie wiem jak, ale na pewno nie tak. To było takie smutne… A pewien list umieszczony na samym końcu sprawił, że łzy leciały mi z oczu.
Podsumowując, pani Cassidy pisze świetne książki przy których czytaniu trzeba myśleć. Inaczej nie zrozumie się tego, co autorka chciała przekazać. „Gdzie jest Jennifer?” to wzruszająca historia, o której ciężko zapomnieć. Mną wstrząsnęła. Nie da się określić komu się spodoba, gdyż to powieść dla każdego. Ukazuje, jak jeden nieprzemyślany krok może zmienić nasze dotychczasowe życie. I jaki wpływ na naszą psychikę mają osoby z naszego otoczenia.
Moja ocena: 10/10
***
Hej :) U mnie ferie już się skończyły i niestety znowu muszę zacząć dużo się uczyć. Wracam do domu strasznie zmęczona, a jeszcze w nocy nie mogę spać -.- Za to dzisiaj poszłam na "Niemożliwe" do kina i bardzo polecam ten film, świetny :) Warto go obejrzeć, więc jeżeli ktoś jeszcze nie jest pewien czy iść czy nie iść do kina, to ja zachęcam ;)
Pozdrawiam!

sobota, 2 lutego 2013

"Dla ciebie wszystko" Nicholas Sparks

9 komentarzy:

Autor: Nicholas Sparks
Tytuł: Dla ciebie wszystko
Tytuł oryginału: The best of me
Wydawnictwo: Albatros
Miejsce i rok wydania: Poznań 2012
Liczba stron: 299

Dawson Cole i Amanda Collier spotykają się ponownie po kilkunastu latach w mieście, w którym niegdyś mieszkali. Oboje przyjeżdżają na pogrzeb dawnego przyjaciela. Kiedy spotykają się ponownie, uczucia zaczynają odradzać się na nowo. Kiedyś byli parą, ale na ich drodze stało wiele przeszkód. Teraz on pracuje na platformach wiertniczych i rozpamiętuje przeszłość. Ona ma męża i trójkę dzieci, ale wcale nie czuje się szczęśliwa. Ich spotkanie w domu starego przyjaciela wydaje się być od dawna przez kogoś zaplanowane. Czy Amanda i Dawson poddadzą się uczuciom, czy zostaną tylko przyjaciółmi? Czy tym razem czeka ich szczęście?
Nicholas Sparks to amerykański pisarz, autor siedemnastu książek, z których wiele uzyskało miano bestsellera. Dotychczas zekranizowano ich sześć. Jego chyba najbardziej znaną powieścią jest „Pamiętnik”, jego debiut. Obecnie mieszka w New Barn w Karolinie Północnej wraz z żoną i piątką dzieci.
Twórczość Sparksa od dawna mnie ciekawiła. Wszyscy bardzo zachwalali jego książki i chciałam się dowiedzieć dlaczego. Już teraz wiem. Nie spodziewałam się, że romans może mnie kiedyś aż tak zainteresować. Kiedy tylko wypożyczyłam książkę z biblioteki, bardzo się z tego powodu cieszyłam. Później jednak cały czas odwlekałam czytanie, bałam się, że się zawiodę, jednak terminy z biblioteki ponaglały. Jak tylko zaczęłam czytać, moje obawy się rozwiały. „Dla ciebie wszystko” okazało się świetną i bardzo wciągającą książką.
Książkę od samego początku bardzo szybko się czytało. Choć rozdziały były dość długie, wcale nie utrudniało to czytania. Nawet najdłuższe rozmowy, które czasem były tak naprawdę o niczym, okropnie mnie wciągały i chciałam, aby było takich więcej. Często nie mogłam się od niej oderwać.
Jedynym minusem jest przewidywalność. Niestety, prawie wszystko było do przewidzenia, autor nie zaskakiwał mnie pewnymi informacjami, czy wydarzeniami. Na szczęście to aż tak bardzo nie raziło w oczy.
Autor posługuje się bardzo ciekawym i wyrazistym językiem. Od razu widać, że wie o czym pisze. Wszystkie opisy zostawały wprowadzane w doskonałych momentach i sprawiały, że w jednej chwili znajdywałam się w danym miejscu. Wszystko mogłam sobie ławo wyobrazić. Szczególnie przypadło mi do gustu pewne miejsce, w którym miał się odbyć pogrzeb, a raczej swego rodzaju pożegnanie z dawnym przyjacielem. Podbiło ono moje serce.
Zakończenie, choć w pewnym momencie do przewidzenia, było bardzo wzruszające. Ja z reguły nie płaczę przy książkach, a ta nie była wyjątkiem, ale zrobiło mi się bardzo smutno i długo o niej myślałam. Trochę żałuję, że książka nie była dłuższa.
„Dla ciebie wszystko” to wspaniała książka o miłości i trudnych decyzjach. Sądzę, że przez długi czas jej nie zapomnę. Z wielką chęcią sięgnę też po kolejne utwory Nicholasa Sparksa i mam nadzieję, że będą podobały mi się tak, jak ten. Mogę polecić tę książkę z czystym sumieniem dla wszelkich fanów romansów, ale także tym, którzy nie przepadają za tym gatunkiem. Warto zapoznać się z tą lekturą.
Moja ocena: 8/10

piątek, 1 lutego 2013

Zapowiedzi - luty 2013

16 komentarzy:
Autor: John Marsden
Tytuł: Kroniki Ellie
20.02.2013
Główna bohaterka serii Jutro powraca!
Wojna się skończyła, ale walka trwa nadal.

Liczyliśmy na spokój. Ale kiedy opadł bitewny kurz okazało się, że teraz o wiele trudniej rozpoznać, kto jest przyjacielem, a kto wrogiem. Przekonałam się też na własnej skórze, że nasze czyny przynoszą czasem konsekwencje, których nie da się przewidzieć – i którym nie jesteśmy w stanie zapobiec…
Acha. Jest jeszcze Lee. Coś się między nami wydarzyło. Coś, co zmieniło mnie na zawsze…



Autor: Melissa De La Cruz
Tytuł: Wilczy pakt
6.02.2013
Spin-off bestsellerowej serii „Błękitnokrwiści”.
Uwięzieni w najmroczniejszych głębiach podziemnego świata, Lawson i jego pobratymcy mieli stać się Ogarami Piekieł. Ucieczka na ziemię tylko odwlekła to, co nieuniknione. Mistrz wytropił hordę i odebrał Lawsonowi to, co trzymało go przy zdrowych zmysłach – dziewczynę, którą kochał. Teraz chłopak sam poluje na bestie przed którymi niegdyś uciekał, w próżnej nadziei odzyskania ukochanej. Kiedy Lawson dowiaduje się, że Bliss, tajemnicza eks-wampirzyca poszukuje Ogarów na własną rękę, wie, że oto dostał kolejną szansę. Ale czy dziewczyna, w której żyłach płynie krew aniołów będzie w stanie zaufać mężczyźnie z wilczą duszą?
Autor: Kimberly Derting
Tytuł: Przysięga
14.02.2013
Słowa są najniebezpieczniejszą bronią..
Ludania, brutalny kraj z surowymi prawami i społeczeństwem podzielonym na klasy mówiące różnymi językami. Najmniejsze naruszenie zasad, nawet spojrzenie w oczy przedstawicielowi wyższej klasy, karane jest śmiercią – tak jak najmniejsza próba sprzeciwu wobec rządów bezwzględnej królowej.
Siedemnastoletnia Charlaina rozumie wszystkie języki. Przez całe życie z powodzeniem ukrywała ten śmiertelnie niebezpieczny dar – aż do dnia gdy spotyka Maxa. Przystojny, zagadkowy chłopak mówi językiem, jakiego wcześniej nie słyszała. I zna jej tajemnicę...
Autor: Richelle Mead
Tytuł: Złota lilia
13.02.2013
Drugi tom "Kronik krwi", sagi osadzonej w świecie znanym z "Akademii wampirów"...

Sydney sądziła, że zaprowadziła względny spokój w Palm Springs. Jednak gdy ma się pod opieką morojską księżniczkę i jej nieumarłych przyjaciół, nic nie jest proste. Zwłaszcza że do alchemiczki dołącza również Dymitr Bielikow. Adrian nie jest tym zachwycony. Nie przepuszcza też żadnej okazji, by dogryźć Braydenowi, który wydaje się wręcz stworzony dla Sydney.

Dziewczyna ma jednak większy kłopot. Nauczycielka pod pozorem pracy semestralnej nakłania ją do eksperymentowania z magią. A posługiwanie się czarami jest wbrew wszelkim zasadom, jakie jej wpojono. Poza tym Sydney nie wie, na jaką zażyłość może sobie pozwolić względem nowych przyjaciół, a szczególnie Adriana. Komu powinna zaufać – zwierzchnikom czy własnemu sercu?
Autor: Melissa De La Cruz
Tytuł: Bramy raju
6.02.2013
Ostatni tom bestsellerowej serii “Błękitnokrwiści” autorstwa Melissy de la Cruz.
Schuyler Van Alen ma coraz mniej czasu. Książę Piekieł szturmuje Bramy Raju, coraz bliższy objęcia władzy nad niebem i ziemią. Tym razem u jego boku stoją najpotężniejsi aniołowie, Abaddon i Azrael, znani śmiertelnikom jako Jack i Mimi Force.
Bliss i jej wilcza horda mogą przeważyć szalę zwycięstwa na stronę Schuyler, ale czy uda im się dotrzeć na czas? Nie ma triumfu bez poświęcenia, nie ma wygranej bez ofiary… Czy Schuyler jest gotowa na to by pójść w ślady Michaela i uczynić to, co właściwe? Miłość i zemsta, obowiązek i lojalność. Życie i śmierć. Od decyzji jednej osoby mogą zależeć losy całego znanego świata.
Autor: Tammara Webber
Tytuł: Tak blisko...
6.02.2013
Poruszający i niebanalny romans obyczajowy skierowany do młodych kobiet. Bestseller Amazona – ponad tysiąc opinii, w tym ponad osiemset pięciogwiazdkowych. Książka o miłości, odwadze i poczuciu winy, które mogą zmienić całe ludzkie życie.
Kiedy Jacqueline przyjechała za swoim chłopakiem, do college’u, nie spodziewała się, że po dwóch miesiącach Kennedy zakończy wieloletni związek. Teraz musi odnaleźć się w zupełnie obcej rzeczywistości – jest singielką, studiuje ekonomię zamiast muzyki, a byli znajomi traktują ją jak powietrze.
Pewnej nocy, tuż po wyjściu z imprezy, Jacqueline zostaje zaatakowana przez Bucka, przyjaciela jej eks-chłopaka. Ocalona przez nieznajomego, Lucasa, który wydaje się być przypadkowo we właściwym miejscu i o właściwym czasie, dziewczyna chce tylko zapomnieć o koszmarnym wydarzeniu. Szybko okazuje się jednak, że Buck nie odpuszcza, a fałszywie pojmowana lojalność między studentami pozwala mu działać bezkarnie.
Tylko od Jacqueline zależy, czy pozostanie ofiarą, czy odważy się przyjąć pomoc Lucasa, który wyraźnie nie jest z nią szczery, i mówić głośno o tym, o czym wolałaby milczeć.
Już się nie mogę doczekać "Złotej lilii"!! Choć nie przeczytałam jeszcze pierwszej części, to czuję, że jest świetna. Kiedy już skończę czytać książki do recenzji, to biorę się za "Kroniki krwi" :)
Pozdrawiam!