środa, 21 sierpnia 2013

"Śniąc na jawie" Gwen Hayes


Autor: Gwen Hayes
Tytuł: Śniąc na jawie
Tytuł oryginału: Dreaming Awake
Wydawnictwo: Amber
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2012
Liczba stron: 320

Theia uciekła z Podziemi wraz z ukochanym. Może powrócić do normalności – chodzić do szkoły, spotykać się z przyjaciółmi. Jednak już nic nie pozostanie takie, jakim było dawniej. Dziewczyna ma teraz demoniczne moce i nie wie, czego może się po sobie spodziewać. Od czas do czasu odczuwa potężny głód i czasem musi się powstrzymywać, aby nie wyrządzić nikomu krzywdy. Mara, królowa Podziemi, szuka sposobu, aby się zemścić i wkrótce znów pojawia się na drodze Thei i Hadena. Ich bliscy są w niebezpieczeństwie, dlatego muszą zacząć szybko działać. Dodatkowo w szkole nastolatka zaobserwowała dziwne zachowanie osób, za którymi nie przepada. Kto lub co za tym stoi? Czy Theia i Haden w końcu będą mogli być razem szczęśliwi?
Gwen Hayes jest amerykańską pisarką. Mieszka w Pacific Northwest wraz z mężem (jej największą miłością, chłopakiem ze snów), dwójką dzieci oraz z kilkoma czworonożnymi przyjaciółmi. Spod jej pióra wyszło już kilka powieści, jednak dopiero „Strąceni” przynieśli jej największą sławę. Dzięki tej powieści dołączyła do grona najpopularniejszych autorek gatunku paranormal romance.
„Strąconych” czytałam już dawno temu. Kupiłam tę powieść ze względu na okładkę, która mnie zauroczyła. Kiedy ujrzałam ją stojącą na półce w księgarni, pomyślałam, że muszę ją mieć. Dlatego następnego dnia z przeliczonymi pieniędzmi (wtedy jeszcze nie znałam tanich księgarni internetowych, więc zapłaciłam cenę okładkową!) wróciłam i bez namysłu kupiłam książkę. Szybko wzięłam się za czytanie. Powieść bardzo mi się spodobała, ale nie miałam pojęcia, że ma być druga część. Dla mnie historia się zakończyła, co z tego, że nie wiadomo, czy bohaterowie będą żyli razem długo i szczęśliwie tak do końca. Jednak kiedy ukazał się kolejny tom, czekałam na jakąś promocję, aby go kupić. I tak właśnie niedawno wpadła w moje ręce książka „Śniąc na jawie”. I nie stała wcale tak długo na półce!
Powieść nie spodobała mi się tak bardzo, jak pierwsza część. Może jest to kwestia tego, że teraz czytam o wiele więcej i poznałam już tyle podobnych historii, że czasem mam dość. W niektórych momentach się nudziłam, chciałam jak najszybciej skończyć lekturę.
Bohaterowie nie wzbudzili we mnie zbyt dużo emocji. Kiedy ktoś umierał, wcale nie płakałam, nie robiło mi się przykro. Nie przywiązałam się do nich i szybko o nich zapomnę. Zaczynając czytać pamiętałam tak naprawdę tylko imiona głównej bohaterki i jej chłopaka. Theia w tej części zaczęła mnie irytować. Nie bardzo, ale w niektórych momentach, owszem. Bardzo się zmieniła i czasem jej zachowanie było lekkomyślne. Podejmowała głupie i nieprzemyślane decyzje, zaczęła się oddalać od swoich przyjaciół. Haden też nie jest warty zbyt wielkiej uwagi. On także mnie denerwował, autorka mogła go lepiej wykreować. Spodobało mi się natomiast to, że zostały przedstawione największe lęki przyjaciół Thei, dzięki czemu można było ich lepiej poznać. Dwa rozdziały zostały poświęcone Donny i Amelii, w każdym z nich, jedna z dziewczyn prowadziła narrację, co było ciekawym pomysłem. Czytelnik mógł zrozumieć niektóre ich zachowania czy decyzje.
Wątek miłosny za bardzo wysuwa się na pierwszy plan. Był bardzo irytujący i niedojrzały. Theia rumieniła się za każdym razem, kiedy pomyślała o pocałunku. A jeszcze częściej zdarzało się to w obecności Hadena. Zresztą on nie był lepszy. No litości! Ileż można o tym czytać, o tej wielkiej miłości i wyznaniach typu „nie potrafię bez ciebie żyć”?
Za to Podziemia były bardzo interesujące i dość oryginalne. Uwielbiałam, kiedy akcja rozgrywała się w tym miejscu. Autorka barwie opisała stworzony przez siebie świat, szczerze mówiąc sama chciałabym się tam znaleźć (oczywiście tylko w niektórych miejscach), choćby na chwilę.
Okładki obu tomów są piękne. Przyciągają wzrok i zachęcają do czytania. Głównie za sprawą okładki kupiłam „Strąconych” i pomimo tego, że powieść nie jest arcydziełem, nie żałuję.
„Śniąc na jawie” to ciekawa lektura, choć niewyróżniająca się na tle innych romansów paranormalnych. Nie żałuję, że ją przeczytałam i jeżeli ukaże się trzecia część (ale chyba się na to nie zapowiada) to chętnie się z nią zapoznam. Polecam powieść na chwilę wytchnienia i dla mniej wymagających czytelników.
Moja ocena: 6/10

13 komentarzy:

  1. Może kiedyś skuszę się na tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam już za sobą tyle romansideł paranormalnych, że raczej temu się nie skuszę :)
    128 obserwatorka wita :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam pierwsza część i choć w miarę mi się podobała, zupełnie nie ciągnie mnie do kontynuacji.
    Ale okładki są absolutnie wspaniałe ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z I tomem

    OdpowiedzUsuń
  5. Można by spróbować - czemu nie. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam pierwszy tom i jeśli będę miała okazję na pewno sięgnę po drugi ; )

    OdpowiedzUsuń
  7. Oba tomu już dłuższy czas zalegają na półce i chyba pora w końcu je stamtąd ściągnąć :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Dodałam recenzję do wyzwania "Czytam Fantastykę"
    pozdrawiam
    i życzę dobrej nocy :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwsza część nie przypadła mi do gustu. Była taka nijaka, dlatego raczej nie skuszę się na kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  10. Czytałam pierwszą część i pamiętam, że podobała mi się, dlatego na pewno przeczytam tę, choć raczej w dalszej przyszłości;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Może kiedyś sięgnę po tą część, ciekawie się zapowiada. : )

    PS Obserwuję i zapraszam do mnie w wolnej chwili.


    OdpowiedzUsuń
  12. Może kiedyś po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadzam się, że wątek miłosny był średni, jednak i tak przypadł mi całkiem do gustu. Podziemia był wspaniałe! Matka Haydena trochę przesadzona... Też podobały mi się rozdziały z punktu widzenia innych bohaterów. Ale cała ta akcja z finału... cóż, z całą moją sympatią do książki, to było za dużo.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za przeczytanie recenzji. Jeżeli zapoznałeś/aś się już z omawianą pozycją, podziel się ze mną swoim zdaniem, tylko proszę, nie spoileruj innym.