niedziela, 3 maja 2015

Relacja z IV Targów Książki w Białymstoku

2 komentarze:
Już od wielu tygodni odliczałam dni, stałam przed kalendarzem i patrzyłam jak mija czas. I w końcu nadeszła ta oczekiwana przeze mnie data - 24 kwietnia, czyli początek IV Targów Książki w Białymstoku :) W tygodniu, w którym miało się to odbyć, nie mogłam myśleć o niczym innym i planowałam, jakie powieści zakupię i jaką strategię obiorę na te targi :D
Targi Książki tak jak poprzednio odbyły się w budynku Opery i Filharmonii Podlaskiej, co jest świetnym wyborem, bo jest to przepiękne miejsce w centrum miasta, przestrzenne i jasne. Przybyłam od razu pierwszego dnia, na sam początek, bo po 11:30. Skończyłam lekcje jeszcze wcześniej niż myślałam i bardzo dobrze się złożyło, bo było jeszcze niewiele ludzi. Wydawcy dopiero co się rozłożyli i wszyscy byli w dobrych humorach. Byłam z grupą koleżanek z klasy. Nasz pierwszy obchód miał na celu raczej zapoznanie się z ofertą i z rozłożeniem stoisk. Na początku na długo zatrzymałyśmy się przy stoisku Wydawnictwa Czarna Owca, które bardzo mnie zaskoczyło. Znalazłam kilka książek, o których wcześniej nie miałam pojęcia, a jakie mnie zaintrygowały. Ledwo powstrzymałam się przed kupnem, ale chciałam najpierw zobaczyć co jest dalej. Zainteresowało mnie również Wydawnictwo Znak, które oferowało świetne książki, a niektóre można było nabyć za 10 zł! Na górze odnalazłyśmy stoisko Dreamsa, które tym razem było wyjątkowo małe w porównaniu do poprzednich lat. Ale można było kupić niektóre powieści naprawdę tanio. Moja koleżanka od razu nabyła "Wszechświaty", które miały uszkodzoną dodatkową papierową okładkę. Pani zaproponowała, że ją wymieni lub sprzeda za 20 zł zamiast 30. Koleżanka się nie wahała, brała taniej :D Również stoiska dla dzieci zwróciły naszą uwagę, które jeszcze wtedy nie były oblegane. Stałyśmy przy nich praktycznie same i mogłyśmy porozmawiać z wydawcami, którzy pokazywali nam "magiczny" piasek, który sam się zlepia i niczego nie brudzi i fioletową plastelinę, która już nie pamiętam co miała robić xD Ogólnie było całkiem zabawnie.
Przy drugim podejściu miałam zamiar się zdecydować na jakąś książkę, ale zupełnie nie wiedziałam co wybrać. Zapomniałam już na co wtedy zwróciłam uwagę i byłam zawiedziona, że powieści po które przyszłam okazały się droższe niż w Matrasie. Błąkałam się od stoiska do stoiska niezdecydowana i coraz bardziej wkurzona.
Potem postanowiłyśmy zrobić sobie przerwę i odpocząć. Była do tego przeznaczona nieduża kanapa i ogromny telewizor, w którym były puszczane prawdopodobnie reklamy (nie zwracałam na nie za bardzo uwagi). Skończyło się na tym, że siedziałyśmy tam ponad pół godziny i wyłyśmy ze śmiechu :D Ludzie się za nami oglądali, ale to był nagły napad i nie mogłyśmy się opanować ;) Ale dzięki temu mamy mnóstwo pamiątkowych zdjęć i cudownych wspomnień :)
Później jeszcze parę razy przeszłam się po Targach i prawie kupiłam kilka książek. Ale ostatecznie na żadną się nie zdecydowałam. Koleżance udało się wytargować korzystną cenę pewnej powieści, którą chciałabym przeczytać, ale nie była ona na mojej liście "must have", więc zrezygnowałam. Uznałam, że przyjadę jeszcze raz, w niedzielę.
W niedzielę do budynku przybyłam również około 11:30, tym razem z siostrą. Ludzi było mnóstwo i czasem ciężko było przecisnąć się do stoiska. Liczyłam na większe promocje z okazji końca Targów, ale nic z tego. Jedynie na niektórych stoiskach były korzystniejsze ceny, ale w większości najlepsze pozycje zostały już poprzebierane i nie zastałam już "Eleonory i Parka", których chciałam kupić, a którzy byli w piątek :( Zrezygnowałam też z kupna powieści od Czarnej Owcy, bo wolałam zamówić w Internecie książki, które naprawdę chciałabym mieć niż kupić coś dla samego kupienia. Ostatecznie wyszłam z pustymi rękoma. No, może nie całkiem pustymi.
Z Targów przywiozłam sporo zakładek i ulotek :) Kocham zbierać zakładki, mam ich całe pudło, a dla mnie to i tak za mało :D Dlatego cieszę się z każdej nowej ;)
Będę wspominać te Targi bardzo dobrze, tak jak poprzednie, tylko bardzo żałuję, że nic nie nabyłam. Zamierzam teraz zamówić w Matrasie kilka nowych książek na pocieszenie :) Już teraz wiem, że bardziej opłaca się przychodzić w piątki, bo w niedzielę są straszne tłumy, a najlepsze lektury zostały już wykupione. Za rok obieram inną strategię i mam nadzieję, że wtedy wrócę z torbami pełnymi książek :D
Wybaczcie mi małą ilość zdjęć, ale prawie wszystkie robiłam w niedzielę i wyszły rozmazane, co zobaczyłam dopiero w domu...Chciałabym wstawić je wszystkie mimo tego, że są nieudane, ale jest ich sporo, a ustawienie ich jedno pod drugim nie wygląda zbyt estetycznie xD Możliwe, że wstawię jeszcze kilka na fanpejdża :)
Pozdrawiam!